Chiński market

Chiński market… jakie macie skojarzenia? Kicz, plastik i tandeta?








Oto krótki fotoreportaż z prawdziwego chińskiego targu w Yunnanie.

















Dlaczego wybrałam akurat te, a nie inne zdjęcia? Co je łączy, co wyróżnia?

Dla bardziej zainteresowanych – przedstawiam mój zamysł na ten reportaż… ;)



Popatrz na tytuł: „Chiński market”. Z czym Ci się kojarzy? Czy nie z rozsianymi po Polsce tanimi sklepami ze skośnookimi ekspedientkami, z mnóstwem kiczu i plastiku w asortymencie? I teraz – zestawienie takiego skojarzenia, z najbardziej zrozumiałym u nas w Polsce znaczeniem „chińskiego marketu”, z tymi zdjęciami… Ze zdjęciami z autentycznego chińskiego marketu gdzieś w Yunnanie. Z poniedziałkowego targu w małej miejscowości Shaping w południowo-zachodnich Chinach. Chiński market, ale nieco innego rodzaju niż z naszych pierwszych skojarzeń. Połączenie tego tytułu  z tymi zdjęciami ma wyczulić, uwrażliwić celowo na obserwacje na tych zdjęciach przejawów skojarzeń z naszym europejskim „chińskim marketem”. Fotografie pozornie zaakcentowane są na regionalizm, na charakterystyczne ludowe stroje mieszkańców Shaping i okolic. Na zachowywanie tradycji w chińskich wioskach Yunnanu przejawiającej się właśnie w noszeniu ubrań tradycyjnych dla swojej mniejszości etnicznej i zakupach na tradycyjnym targu. Przypatrz się jednak jeszcze raz tym zdjęciom… Łączy je obecność elementów „powiewu z Zachodu”: telefonu komórkowego w ręku starszej pani w ludowym stroju. Jednorazowych, plastikowych woreczków do pakowania uprawianych ekologicznie warzyw. Sterty plastikowych śmieci gdzieś z boku zielonych straganów i starodawnej, ręcznej wagi. Spojrzeń miejscowych ludzi ubranych w sposób zachodni na kobiety w tradycyjnych strojach mniejszości etnicznych. Wszystko to jednocześnie współgra i kontrastuje ze sobą, wszystko istnieje i funkcjonuje obok siebie. Te zdjęcia to trochę jak symbol przemian obecnych we współczesnych Chinach. Chińczycy, jednocześnie dumni ze swojego Państwa Środka, ślepo zapatrzeni są na USA i Europę. Biały człowiek to ideał piękna i wzór do naśladowania, ale wszystko co miejscowe i chińskie to powód do narodowej dumy.

Ot, „chiński market”.







Komentarze

Popularne posty